Ta…. Mała pierdoła staje się coraz bardziej wyrafinowana 😉 chce, aby świat kręcił się wokół niej i ma nadzieję na to, że jeszcze można zmienić odwieczne fizyczne prawa rządzące światem. Continue reading “Mała pierdoła” »
Kategoria: dziecięce
Kryminałki i nieskończona ilość gotówki
Bielice, dzień ósmy
Tak właśnie. Kryminałki – jak mawia Basia – zagościły na dobre w wakacyjnym czasie. Najpierw spotkanie z bohaterami Cobena, potem komedia kryminalna młodej pisarki Olgi Rudnickiej i spotkanie na ul. Zacisze 13. A teraz kryminałka ze Szwecji. A w między czasie Marta tworzy projekt domu. Rysuje schematy i rzuty każdego pomieszczenia w piętrowej willi. Nie żebyśmy kupowali czy budowali, nie 🙂 Tak po prostu. Rozwija tylko hasło rzucone przez dzieci przy śniadaniu: „Mamy nieskończoną ilość kasy” 🙂 i wyobraźnia ją roznosi 🙂 Fajne to, bardzo fajne.
Niania McPhee
Bielice, dzień czwarty i piąty
Wieczorne oglądanie. W roli głównej Niania czyli Nanny McPhee 🙂 Cudowny i mądry film. Polecam. Wzruszyłam się prostotą przekazu oraz odrobiną magii wplecioną w fabułę, która zdecydowanie się udziela. Film dla rodziców o tym jak rozmawiać z dziećmi, jak wychowywać, jak je słuchać, jak stawiać granice bez krzyku, nakazów i zakazów, bez kar. Film dla dzieci o tym jak dobrze się bawić bez robienia wielkiej rozpierduchy, złośliwości, bicia. Jak rozmawiać z rodzicami. Continue reading “Niania McPhee” »
niebOczy
nauka przez doświadczenie
Z obserwacji domowych i zasłyszanych mądrości dziecięcych: Continue reading “nauka przez doświadczenie” »
Kangurowanie
Chusta to piękny i stary (choć dość niedawno na nowo odkryty) już wynalazek. Żałuję (ale tylko trochę), że ani Marta ani Tymek nie skosztowali noszenia w chuście. Continue reading “Kangurowanie” »
Staszek
6 godzin i 41 minut. 3800 g. 56 cm długości. Kilkanaście minut wielkiego bólu, ale także przedziwnego uczucia siły drzemiącej w przeponie. I Krzych tuż obok mnie. I Staszek płaczący między moimi nogami, na moim brzuchu. I łzy niezmiernej radości, wzruszenia i szczęścia, że wreszcie się widzimy 🙂 że ten jeden z największych cudów świata znowu dane mi było przeżywać. Dziękuję. Wczorajsze wietrzenie głowy i serca podziałało.
poszukiwacz prezentów
7:15 dzisiejszego ranka … słyszę, przez uciekający już niestety sen, ciche skradanie się po mieszkaniu. Tak. Uśmiecham się do siebie – Tymek znalazł zieloną kopertę ze złotą wstążką i rozpoczął poszukiwania. Cichutko skrada się (zgodnie ze wskazówkami) do kuchni, potem do Marty pokoju i do talerza z jabłkami w naszym pokoju, a potem mknie do swojego królestwa, aby po chwili z triumfalnym uśmiechem przyjść do mnie i pokazać pudełko – prezent został odnaleziony. Po godzinie statek jest już złożony.
Tymek to pełna energii i radość dusza człowieka 🙂 Emocje wylewają się z niego czasami potężnymi strumieniami 🙂 Oczywiście te dobre i te złe również.
O Marcie myślę często, że przewróciła nasze życie do góry nogami, a Tymek – w jednym stwierdzeniu tego nie zamknę, ale jesteśmy dla siebie pokrewnymi duszami :), on wprowadził wielką różnorodność – utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem wystarczająco dobrą mamą, pokazuje mi ścieżki swoich myśli – tak czasami zaskakujące.
Tymoteusz. Kiedy się urodził właśnie wstawał dzień. A on był pulchniutki, cieplutki i jedyne co mu do szczęścia było potrzebne, to przytulenie i moja pierś. Do teraz tak ma … choć już go nie karmię 😉
Odliczanie
Tygodnie w ostatnich kilku miesiącach rozpoczynają się we wtorek. Taka odmiana. Ale też sytuacja jest niezwyczajna. Staszek wyznacza ten rytm. Rośnie, przewraca się powodując niejedną rewolucję w moim ciele. Żyjemy do jego narodzin. Continue reading “Odliczanie” »